Rozumiem, że można strzelać na wojnie, ale strzelanie do polityka w ramach różnicy poglądów na rządzenie państwem nie bardzo mieści się w moim rozumie. Może jestem jednak mało inteligentny, a sytuacja wymaga poważnych działań. Hi, hi, hi…
Foto: cytat z X
Kiedy jedni płaczą, inni śmieją się do łez. Efekt jest podobny – łzy – zatem wszyscy powinni mieć prawo do własnych reakcji na każde wydarzenie. Czy mam prawo nie współczuć premierowi Fico? Czy mam prawo nie mieć do tych wydarzeń żadnego stosunku emocjonalnego? Czy mam prawo śmiać się z funkcjonowania ochrony tego polityka? Nie wiem. Kto zresztą dałby mi albo zabrał takie prawo? Nie wiem. Rozważając opowieści o życiu i niedoszłej śmierci premiera Fico, zacząłem po prostu śmiać się z ironii losu. Wiemy chyba wszyscy o zamordowaniu pewnego dziennikarza i jego kobiety. Jeśli wtedy płakaliśmy, to dzisiaj powinniśmy się śmiać. Hi, hi, hi…
Postać zamachowca też powinna budzić nasz śmiech. Pomijam kontekst ochrony, która nie zatrzymała siedemdziesięciojednoletniego dziadka. Myślę głównie o tym człowieku doświadczonym życiem w warunkach skrajnych, z czego czerpie się prawdziwą mądrość życiową, a nie radykalizuje się przed ostatnią podróżą w zaświaty. Nie potrafię tego zrozumieć, zwłaszcza że staruszek był poetą czy pisarzem. Radykalizm nie pasuje mi do ludzi dojrzałych, chociaż współcześni starcy na pewno myślą inaczej. Hi, hi, hi… Determinacja tego człowieka jest czymś niesamowitym.
Interesujący w tym wszystkim jest też wątek rosyjski. Skoro Fico był lewakiem nawróconym na prawactwo i zaczął się odwracać od Rosji w kierunku Europy, to wszystko jest możliwe: dziadek z pistoletem, bezwładna ochrona i totalny chaos na miejscu zdarzenia. Przyszłość pewnie dużo wyjaśni, ale na razie ja obstawiam wersję śmiesznego przypadku zemsty ślepego losu. Hi, hi, hi…
Piotr Tomski