A co będzie ze Zbyniem

  Przez media przebiegła piorunująca wiadomość o śmierci pani profesor od leczenia nowotworów w Lublinie. Wiadomość na pewno była tragiczna dla wielu ludzi, ale dla jednego tragizm tej śmierci jest nie do opisania. Tak bywa.

Foto: X za WP

  Co teraz się stanie z leczeniem pana Zbynia Ziobro? Nie wiem. Może pewne tajemnice wyjdą na światło dzienne, a pan Zbyniu dozna cudu za sprawą działalności pana Mejzy. Wprawdzie jeden z tych cudownie uzdrowionych przez pana Mejzę niedawno zmarł, ale może właśnie chodzi o sui generis limity cudów i moc uzdrowienia przejdzie teraz na pana Ziobro.  Dywaguję tylko, bo na cudach mejzowych to ja się już zupełnie nie znam, ale pan Mejza jest przecież w jakimś celu utrzymywany w Zjednoczonej Prawicy.

  Współczuję pacjentom Pani Profesor, bo z pewnością dla wielu będzie ten problem związany z utratą wiary w wyleczenie, a onkologia jest oparta o wiarę i siłę woli leczenia w znacznym stopniu. Współczuję Jej bliskim, przyjaciołom i wszystkim, którzy w tej chwili opłakują tę śmierć. Tak, współczuję nawet panu Ziobro – z czystego szacunku dla jednostki ludzkiej.

  Mam jednak jedną nieodpartą myśl: konieczność wejść przez odpowiednie służby do gabinetu i domu pani profesor. Niestety. Przeszłość tej pani w relacji do jej udziału w ostatnim leczeniu ministra jest powodem do działań bezwzględnych i z punktu widzenie interesu Polski bardzo ważnych. Aha! Pozdrawiam w tym kontekście pana prof. Czarnak od aniołów na portalu X i zalecam lekki luzik pośladów.

  Piotr Tomski

Rolnicy Putina w Warszawie

  Jestem potomkiem chłopów pańszczyźnianych i nie powinienem może krytykować wartości, które przez wiele lat czy wieków kierowały życiem moich przodków, ale ludzie, ich otoczenie i sposoby na życie nie stoją w miejscu sprzed lat czy wieków. Nie ma już chłopów pańszczyźnianych i należy o tym pamiętać. A chleb (i  jego „święte okruszyny”) zjada coraz mniej przedstawicieli naszego gatunku, bo jest po prostu niezbyt zdrowy.

 Foto: X Delegacja rolników w KPRM w dniu 27 lutego 2024 roku

Mój szacunek dla ludzi pracujących na wsi zszedł do poziomu szacunku dla każdego człowieka. Nie mam żadnych, specjalnych wyróżnień szacunkowych dla nikogo, bo przecież wszyscy jesteśmy równi i wszyscy możemy popełniać podobne błędy, za które musimy ponosić podobną odpowiedzialność. Skala błędów i ryzyka na wsi nie różni się niczym od tej miejskiej. I zejdźmy na ziemię, żeby nie nazwali nas na wsi dziećmi wiatru i kurzu. Wszyscy mają wolny wybór i każdy może zmienić w każdej chwili miejsce pracy, kiedy ta staje się nierentowna.

  Dlaczego rolnik ma dzisiaj dostawać dopłaty i inne wspomaganie, a robotnik w przetwórni rybnej lub rolnej ma ich nie dostawać za swoją pracę. Albo sprzedawca mąki i ryb w supermarkecie – dlaczego nie dostaje dotacji unijnych w Europie? Ja jestem zwolennikiem gwarantowanego dochodu dla każdego. Dlaczego gwarancje państwa czy Unii mają dostawać tylko właściciele ziemi albo kutrów rybackich? Wolny rynek!? Niestety, nie.

  Rolnicy w Polsce dodatkowo odkryli na nowo miłość do Putina. Nie wierzyłbym, gdybym na własne uszy tego nie słuchał od lat. Nie jest to zabawne w obliczu wojny na Ukrainie. I nie jest to zabawne w ogóle, bo Rosjanie wykorzystują to do siania konfliktów, które wprost prowadzą Polaków do samozagłady.  

  Czy polski chłop w swoim geniuszu myśli o tym, co będzie, kiedy Rosja zajmie Ukrainę? Co wtedy zrobią porzuceni i zdradzeni kolejny raz Ukraińcy? Te dwa narody połączone wobec polskiego chłopa zrobią mu … „jesień średniowiecza”. No i może o to chodzi.

  Piotr Tomski

Szwecja w NATO

  Zapadła ostateczna decyzja o przystąpieniu Szwecji do NATO, bo węgierski premier wreszcie ustąpił i dał się przekupić czterema szwedzkimi myśliwcami. A za rok może już nie będzie NATO. Trump nadchodzi. Hi, hi, hi…

Foto: Wikipedia

Z polskiego punktu widzenia Polska w NATO jeszcze nigdy nie była otoczona tyloma sojusznikami, którzy dysponują ogromną siłą militarną i jeszcze większym potencjałem gospodarczym do rozbudowania tej siły. Wrogowie Polski jeszcze nigdy nie byli tak precyzyjnie zdefiniowani. Czy zatem Polacy mogą spokojnie spać? No właśnie. Nie mogą.

  O ile na europejskich sojuszników możemy liczyć, o tyle nie możemy liczyć na USA, w których prezydentem byłby Donald Trump. Niestety. Nie znam proporcji armii USA do armii europejskich, ale wydaje mi się ta proporcji bardzo niekorzystna dla starego kontynentu. Nasi wrogowie wykazali się wprawdzie nieudolnością i wielkim chaosem wojennym, ale lekceważyć ich nie powinniśmy, zwłaszcza że element szaleństwa Putina jest dość istotny w tych rozważaniach. Tak. Jeśli dwóch szaleńców stoi po dwóch przeciwnych stronach, to szybko trzeba tworzyć trzecią stronę. Hi, hi, hi…

  Koncepcja NATO bez USA nie jest pozbawiona sensu i Polska w takim sojuszu mogłaby znaleźć miejsce. Położenie geograficzne sojuszników pozwala dzisiaj na dobrą współpracę nawet po odłączeniu niepewnych elementów: USA, Turcji czy Węgier. Najważniejsze jest podjęcie decyzji i jasny cel.

  Piotr Tomski

Dwa lata wojny w Ukrainie

  Dwa lata temu chyba mała grupa ludzi mogła przewidywać, że po dwóch latach działań wojennych Ukraina dalej będzie stawiała opór Rosjanom, którzy nawet nie zajmą większego obszaru napadniętego państwa. Setki tysięcy ofiar po obu stronach i stagnacja. I putinowska propaganda sukcesu o końcu Ukrainy.

Photo by Veronika Valdova on Pexels.com

  Nie wiem, jak długo jeszcze Ukraińcy będą stawiali opór, ale te dwa lata obnażyły Rosję. „Imperium” nie jest w stanie pokonać zupełnie przeciętnego kraju we Wschodniej Europie, który dodatkowo broni się wyłącznie dzięki pomocy z zewnątrz. „Imperium” nie ma mocy sprawczych i nie może wpłynąć na żadne ośrodki decyzyjne na świecie, które zostawiłyby Ukrainę bez pomocy.

  Putin jest ścigany listem gończym i boi się wyjechać do kraju, który podlega jurysdykcji trybunału w Hadze. Podobno dla Putina jest ta okoliczność śmieszna, ale dla wielu obywateli świata pan Putin jest tylko przestępcą, który wcześniej lub później skończy na dożywociu w europejskim więzieniu.

  Świat poczuł tę wojnę i zapłacił za nią wymierne koszty. Inflacja, spadek poziomu egzystencji, zwiększone migracje ludzi czy zagrożenia bezpieczeństwa w innych regionach świata zaczynają powoli zmieniać codzienne życie wszystkich mieszkańców Ziemi. Pandemia i ta wojna przeorały myślenie ludzkości. Dzisiaj prawie każdy bierze pod uwagę wojnę przy jego domu. Jeśli nie chodzi o wojnę światową, to przynajmniej mamy na uwadze domową wojnę z emigrantami, terrorystami bądź jakimś lokalnym dyktatorem. Wizja wiecznego pokoju i dobrobytu prysła, a populiści wszelkiej maści politycznej mogą przejąć zarządzanie w dowolnym miejscu globu i podpalić wszystko.

  Może właśnie rozważenie powyższych problemów uratuje świat przed wielką katastrofą. Może ludzie w porę nabiorą rozwagi i zaczną kontrolować polityków. Może rodząca się sztuczna inteligencja nas uratuje. A może już nic nam nie pomoże i skończymy na okładaniu się kamieniami po głowach. Hi, hi, hi…

  Piotr Tomski

Chrześcijanin nie może sądzić

  Zgodnie z założeniami ideologii stworzonej przez Chrystusa każdy jego wyznawca powinien powściągnąć się przed osądzaniem bliźnich. Ta ewangelijna belka we własnym oku i źdźbło w oku brata powinny wszystko wyjaśnić wszystkim. Ale! Religia jest tylko dla maluczkich, bo wielcy tego świata są przecież bogami.

Photo by EKATERINA BOLOVTSOVA on Pexels.com

  Dlatego w głębi duszy każdy woli sądzić, niż być sądzonym. Hi, hi, hi… W Polsce tak naprawdę wojna o sądzenie jest istotą wszystkich sporów politycznych z ostatnich dziesięciu lat. Sądy i prokuratury w zasadzie mogą spowodować w polityce wszystko. Premier Tusk mógł trafić do więzienia już kilka lat temu, tyle że Kaczyńskiemu zabrakło odwagi. Dzisiaj Kaczyński już żałuje, a pan fujara Ziobro już się ukrywa w chorobie.

  Wierzyłem głęboko, że system wymiaru sprawiedliwości da się w Polsce ucywilizować i wprowadzić do Europy. Składałem wiele skarg do europejskich trybunałów, bo w polskich sądach słyszałem, że mam rację co do zasady, ale … Po czym przyszedł PiS. Wiara w europejskie konwencje i trybunały okazała się warta tyle, ile warte jest chrześcijaństwo. Nic! Zero! Polska błyskawicznie stała się pod względem prawa Dzikim Zachodem z westernów z rewolwerowcem Zbysiem na czele, a maluczkim zostały wyłącznie modlitwy. Hi, hi, hi…

  Kiedy słuchałem dzisiaj wystąpienie koleżanki pana Zbyszka w Sejmie, coś we mnie zazgrzytało. Czy ta kobieta uważa, że tylko ona wykonuje procesy myślowe, a inni są kompletnymi idiotami i nawet czytać nie potrafią. Czy koleżanki i przyjaciółki pisowców to mają być boginie? Nie wiem, ale i mądrość i uroda to nie są ich mocne strony. Wiem, wiem… KRS i SN nie są wybiegami dla modelek.

  Piotr Tomski

Ukraiński węzeł

  Protesty rolników w Polsce (i również w Europie) obnażyły słabość i poziom skomplikowania stosunków Polski z Ukrainą. Reakcje ukraińskich dyplomatów i polityków najwyższego szczebla można potraktować jako naplucie Polakom w twarz. Ale…

Foto: X

  Dostęp dla ukraińskiej produkcji rolnej na szeroką skalę do europejskiego rynku był ogromnym błędem. Komisja Europejska nie wzięła pod uwagę konsekwencji tej nieprzemyślanej decyzji. Rolnicy w Europie, przyzwyczajeni do urzędniczych pieszczot i finansowego wsparcia na zawołanie, nie zrezygnują przecież z podstaw egzystencji, bo jest gdzieś wojna. Na wojnach zawsze się zarabiało, natomiast na tej wojnie mają zarabiać tylko wybrani biznesmeni rolni z USA,  Europy Zachodniej i ukraińscy oligarchowie. Dzisiejsi rolnicy nie są już pańszczyźnianymi chłopami, których każdy kręcił i wykorzystywał.

  Ukraiński punkt widzenia jest zrozumiały i ta „erozja solidarności” ma prawo boleć. Historycznie boli szczególnie, ale przecież nikt nikomu nie obiecywał dozgonnej miłości. Wojna z Rosją rozpoczęła się niezależnie od Polski czy Europy. Ukraińcy prosili o pomoc, natomiast Polacy nie prosili ich o przyjęcie tej pomocy; Polacy nie zapraszali do siebie milionów uchodźców z Ukrainy, ale ich przyjęli. Teraz powinniśmy jeszcze grzecznie rozwalić nasze rolnictwo i karmić Polaków ukraińskimi bublami rolnymi, które wyrosły bez odpowiednich badań i nadzoru. Aha! I podporządkować się w każdej europejskiej wiosce „zielonemu ładowi”, o którym na Ukrainie nikt nie słyszał.

  Niestety, powstał wielki problem społeczno-polityczny, którego żadne zaklęcia ideologiczne nie rozwiążą. Ukraińcom mogę tylko poradzić jedno: więcej pokory. Polacy niedawno byli największym przegranym w wojnie i mam nadzieję – więcej nie pozwolą się tak wykorzystać.

  Piotr Tomski

Nawalny odszedł

  Powrót Nawalnego do Rosji po wyleczeniu z Nowiczoka musiał się tak skończyć. Nie było innego rozwiązania. Pozostaje więc tylko jedno pytanie: po co?

 

Tworzenie bohaterów było zawsze polską specjalnością, ale pokrewne dusze słowiańskie widocznie mają podobnie. Powrót jako świadoma decyzja Nawalnego był pewną formą samobójstwa. Dopatrywanie się w tym bohaterstwa jest trochę nieracjonalne, bo bohater powinien mieć przynajmniej wyznaczony realny bądź nierealny cel. Hm! Może tym celem było obalenie Putina. Nie wiem, ale dla mnie samobójstwo nigdy nie jest bohaterstwem.

  Zasada synkretyzmu w przypadku Nawalnego nie usprawiedliwia dla mnie – Polaka – tych zachwytów i westchnień nad bojownikiem rosyjskim, walczącym z reżimem Putina. Setki albo tysiące ludzi siedzą w łagrach z powodu negowania putinowskiej władzy i nikt ich dzisiaj nie wspomina. Dlaczego jeden nacjonalista ma być lepszy od wszystkich? Nawalny przy tym był immanentnym elementem systemu władzy w Rosji i z tego żył, gromadząc dość duży majątek na byciu dobrym prawnikiem i koncesjonowanym opozycjonistą.

  Jest mi jednak przykro z powodu śmierci człowieka, który mógł zrobić jeszcze sporo dobrych rzeczy. Poglądy Nawalnego podobno zmieniały się w dobrym kierunku i miał szanse dołączyć do normalnych demokratów. Współczuję również rodzinie i przyjaciołom, którzy wierzyli w powodzenie jego działań i w rozwój normalnej Rosji. Niestety, pozostał nam tylko symbol.

  Piotr Tomski

Pałacowe gry po polsku

 

  Prezydent błysnął Radą Gabinetową, ale premier Tusk nie dał się przyćmić. Premier wskoczył na Pegasusa i poleciał tak, że prezydent aż mu dziękował. Hi, hi, hi…

Foto: Katarzyna Wódecka

  Kolejny raz w stosunkach pałacowych doszło do porażki prezydenta Dudy, który zaplanował ogromną pułapkę na rząd, ale sam zaplątał się w te misterne „sidła”. Można się śmiać z inwigilacji polityków w Polsce, tyle że tego typu działalność przestępcza powszechna w PiS musi rodzić formalne konsekwencje i na pewno nie można takich przestępców przytulać w tym samym pałacu, w którym obraduje wspomniana Rada Gabinetowa.

  Mastalerek jako doradca prezydenta popełnia błąd za błędem. Nie ma właściwie dobrych rozwiązań dla prezydenta z przegranego obozu politycznego w sytuacji, w której koniec wszystkich jest bliski. Prezydentowi został w zasadzie rok, natomiast PiS rozpadnie się zapewne po wyborach do europarlamentu. Jeśli pan Mastalerek próbuje budować coś na gruzach, to życzę powodzenia, ale ja szans dla próżnych intrygantów dzisiaj nie widzę. Legendarne zdolności pana Mastalerka okazały się zwykłymi bajkami, a jego chamstwo jest rażąco oczywiste, jak jest w przypadku większości polityków polskiej niby-prawicy.

  Interesujące było spotkanie prezydenta z przedstawicielami Konfederacji już następnego dnia po Radzie Gabinetowej. Chłopcy konfederaci budują pozycję prezydentowi, ale nie mam pojęcia, na co oni liczą dla siebie. No tak. Co oni mogą innego? Konfederacji już nie ma, a Bosak i Tyszka są jeszcze młodzi. Hi, hi, hi…

  Piotr Tomski

Posła w twarz

  Kiedy zobaczyłem, że Mariusz Kamiński dostaje po twarzy od posła Tośka Macierewicza, to padłem ze śmiechu. Ten łobuz przytrzymał sobie drugą ręką tego wygłodzonego biedaka i walnął z całych sił. A wszystko miało iść na konto marszałkowskiego strażnika.

Foto: X

  Wiem, wiem… Stosowanie przemocy wobec człowieka nie powinno nikogo bawić. Przepraszam. Jednak nie mogę się powstrzymać, kiedy czytam, że Tosiek rano dowiedział się o liście pisowców podsłuchiwanych „pegasusem”, a przed sejmem przeczytał tę listę razem ze swoim nazwiskiem na niej. I ruszył na Mariuszka, aż polała się krew.

  Nie wiem, jak było naprawdę, ale obrazy przecież nie kłamią. Poseł walnął w twarz byłego posła. Po co to zrobił? Sytuacja wcale tego nie wymagała i chyba PiS tego też nie wymagało. Nie wiem zresztą, jaki był cel tego zamieszania przed sejmem, bo Poseł Kaczyński uznał po jakimś czasie, że partia cel osiągnęła i ma materiały procesowe w postaci pisma marszałka Hołowni do Straży Marszałkowskiej. Czy nie wiedzieli, że Hołownia chętnie im udostępni kopię pisma bez bicia, szarpania i obelg? Dziwni ludzie są w PiS.

  Jestem teraz ciekaw, czy Kamiński pozwie Macierewicza. Nie dość, że go torturowali w więzieniu, nie dali jeść i pić, to jeszcze pobili pod sejmem. Moim zdanie, masa krytyczna w poświęceniu dla partii w jego przypadku została przekroczona. Mariusz, nie daj się poniewierać!!!

  Piotr Tomski

Konstytucja w Polsce musi być zmieniona

  Zamieszanie z rządami Kaczyńskiego, a zwłaszcza sposób jego pożegnania z władzą, przekonały mnie definitywnie, że polska konstytucja czy polski ustrój wymagają poważnych zmian, żeby społeczeństwo mogło normalnie żyć. I nie jest to tylko mój wymysł. W 1997 roku nasi politycy odwalili fuszerkę i stworzyli lekki bubel prawny.

Photo by Kaboompics .com on Pexels.com

  Podstawową zmianą powinno być wykreślenie prawa łaski prezydenckiej z konstytucji. Większość Polaków zgodziłaby się teraz z taką zmianą, bo prezydent Duda (a kiedyś i prezydent Kwaśniewski) wykorzystał to prawo do własnych celów – nawet nie politycznych. Nie można stosować na obecnym poziomie rozwoju społecznego archaicznego prawa, z którego korzysta jakiś facet, żeby sobie poprzytulać innych facetów. Od oceny przestępstw i wymiaru kary powinny być dzisiaj wyłącznie sądy.

  Trybunał Konstytucyjny musi uzyskać całkowitą niezależność od polityków i w konstytucji należy jasno określić, kto może być sędzią tego trybunału, a przede wszystkim, jak badać w sposób niezależny akty prawne. Wbrew pozorom taki stan rzeczy nie jest trudno osiągnąć. Wystarczy zachować polityczną równowagę przy wyborach i prawdziwą apolityczność kandydatów. Warte rozważenia jest wybieranie składu trybunału przez głosowanie wszystkich dziekanów wydziałów prawa wszystkich polskich uczelni. Nie może być tak, że prezydent wybiera na Prezesa Sądu Najwyższego swoją przyjaciółkę.

  To żałosne zdarzenie z przyjaciółką i prezydentem jest zresztą najlepszym argumentem za likwidacją w konstytucji organu państwa zwanego prezydentem i stworzenie do przejęcia jego kompetencji jakiegoś kolegialnego ciała – podobnego na przykład do sejmowego konwentu seniorów.

Krajowa Rada Sądownictwa musi uzyskać podobną niezależność na wzór trybunału konstytucyjnego. Jej członkowie nie powinni być czynnymi politykami i nie powinni być czynnymi sędziami. Znowu głosowanie dziekanów wydziałów prawa byłoby dobre. Kto ma ich najwyższe uznanie, byłby w radzie.

  Nie chcę dalej dywagować. Czy te cztery zmiany nie uzdrowiłyby dzisiejszych problemów naszej ojczyzny? Nie mielibyśmy dzisiaj wielu powodów do kłótni i nienawiści. Ale kto tych zmian w dzisiejszym Sejmie dokona? Hi, hi, hi…

  Piotr Tomski